Hobbitowe szaleństwo trwa! Film P. Jacksona kolejny raz przypomina nam o
utworze J.R.R. Tolkiena Hobbit, czyli tam
i z powrotem (1937), który – na szczęście – nadal jest chętnie czytany.
25 marca The Tolkien Society organizuje Dzień Czytania Tolkiena. Po raz
pierwszy zorganizowano go w 2003 roku. Dzień Czytania Tolkiena obchodzony jest
również w Polsce. I – jeśli dołączycie – w 2013 roku odbędzie się także w
NASZEJ BIBLIOTECE!
Kółko FILMOWO przygotowuje pokazy Władcy
pierścieni – mamy nadzieję, że uda nam się połączyć przyjemność czytania
lektury i oglądania filmu ☺ (szczegóły wkrótce!).
Życzymy Wam wspaniałych wrażeń w kinie i podczas lektury wszystkich
niezwykłych książek Tolkiena!
Wszystkim kibicom skoków narciarskich oraz innych sportów zimowych biblioteka szkolna życzy w sezonie 2012/2013 niezapomnianych wrażeń. Jednocześnie przypominamy, że Juliusz Słowacki wielkim poetą był i znajomość jego utworów pomaga w analizie wyników sportowych☺.
Do zobaczenia na skoczni i w bibliotece szkolnej w 2013 roku!
W ubiegłym tygodniu w
naszej szkole odbył się kiermasz książek zorganizowany przez uczennice klasy I
D: Joannę Janeczko, Katarzynę Łężną, Kingę Kociełowicz, Monikę Stachurę i
Weronikę Szmigiel. Przez dwa dni (z pomocą Kamili Helik i Patrycji Dudarz z kl.
III A oraz pod opieką p. I. Szeligi i p. K. Prusieckiej) uczennice sprzedawały
książki dostarczone przez uczniów i nauczycieli. Kiermasz (pierwotnie miał
trwać tylko jeden dzień) cieszył się sporym zainteresowaniem. Złotówka z każdej
sprzedanej pozycji zasiliła budżet biblioteki. Część uczniów podarowała książki
– zostały one sprzedane lub przekazane do bibliotek Zgorzelca.
Za pieniądze ze
sprzedaży – ok. 250 zł - biblioteka zakupi nowe książki.
Dziękujemy wszystkim uczniom oraz p. Beacie Stypczyńskiej za przekazanie książek na rzecz biblioteki szkolnej.
W kolejnym wydaniu specjalnym POLITYKI „Niezbędnik inteligenta. O języku w mowie i piśmie” o pochodzeniu języka, jego historii, budowie, przemianach jakim podlega i komunikacji językowej. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy mówić? Jak zbudowany jest język? Czy słowa mogą sprawić ból, jak hartowała się polszczyzna, a także jakim językiem mówi Bóg? Wydanie specjalne zawiera także wykłady z historii języka i badań lingwistycznych, fascynujące rozważania o nowych zjawiskach i przyszłości komunikacji, a także rozmowy o języku młodzieży, polityków.
Sara Wojcieszak – uczennica klasy
1F znalazła się wśród laureatów VIII EDYCJI KONKURSU LITERACKIEGO ZŁOTE PIÓRO „MY
POLACY – MY DOLNOŚLĄZACY”. Konkurs, organizowany przez Prywatne Salezjańskie Liceum Ogólnokształcące
we Wrocławiu oraz „Gościa Niedzielnego” Redakcji Wrocławskiej, jest skierowany do
uczniów szkół średnich i III klas gimnazjalnych województwa dolnośląskiego.
W tym rokuzadaniem uczestników było napisanie pracy w
dowolnej formie (z wyjątkiem poezji) na jeden
z dwóch tematów:
1.„Ruch najbardziej służy zdrowiu. Jestem
zdania, że nieobojętną przyczyną pogorszenia się zdrowia w naszych czasach jest
to, że ludzie nie ruszają się już tak bardzo jak kiedyś.” (św. Jan Bosko).Sport jako wyzwolenie z wirtualnej
rzeczywistości.
2.Zmierzch czy ewolucja uczuć patriotycznych?
Sara wybrała drugi temat i
otrzymała wyróżnienie. Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!
Miejska Biblioteka Publiczna w Zgorzelcu
zaprasza na spotkanie z Andrzejem Paczosem, tłumaczem dzieła Caspara
Schwenckfeldta sprzed 400 lat, opisującego „ciepłe zdroje jeleniogórskie”,
czyli dzisiejsze Cieplice. Spotkanie odbędzie się 30 listopada, w Domu Jakoba
Boehme (godz. 17.00).
Caspar Schwenckfeldt (1563-1609) urodził się w
Gryfowie Śląskim. Po studiach w Lipsku i Bazylei - gdzie napisał pod opieką K.
Bauchina doktorat (Skarbiec
farmaceutyczny), powrócił w swe rodzinne strony i został pierwszym lekarzem
miejskim w Gryfowie. W tym czasie zajął się także badaniem i opisywaniem
miejscowej fauny i flory. W 1593 r. został lekarzem miejskim w Jeleniej Górze i
kontynuował swe prace badawcze.
Jeleniogórskie Cieplice
Owocem 12 lat studiów był wydany w 1600 r. (w
Lipsku) Katalog roślin i minerałów Śląska.
Następna pozycja wydawnicza to Zwierzyniec
śląski (Legnica 1603 r.), gdzie opisał także przysłowia, zwyczaje i
przesądy związane ze zwierzętami. Zainteresowały go lecznicze właściwości
ciepłych źródeł, które zawarł w Krótkim i prostym opisie jeleniogórskich Cieplic
znajdujących się na Śląsku u stóp Karkonoszy. Dzieło to zostało wydane w 1607
r. w Görlitz, w którym objął stanowisko lekarza miejskiego i gdzie wkrótce
zmarł. Schwenckfeldt był pierwszym medykiem, którego wymieniają kroniki
jeleniogórskie. W uznaniu ogromu wykonanej pracy nazwano go Pliniuszem śląskim
(J.D. Hensel).
Przedmiotem prac translatorskich Andrzeja Paczosa
(geografa, do 2008 r. dyrektora Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze,
aktualnie pracownika Muzeum Przyrodniczego im. Seckenberga w Görlitz) stało sie
legnickie wydanie (z 1708 r.) opisania ciepłego zdroju. Zlecił to zadanie
dyrektor jeleniogórskiego Muzeum Przyrodniczego Stanisław Firszt, który
doprowadził do końca ten ciekawy projekt wydawniczy. Praca Schwenckfeldta jest
pierwszą publikacją w planowanym cyklu wydawniczym Źródła Cieplickie.
Wartość historyczna
Zdaniem prof. Zbigniewa Domosławskiego,
opracowania te mają przede wszystkim wartość historyczną, dając obraz ówczesnej
medycyny i farmacji, odwołujących się do utworów starożytnych. Opracowania te
budzą podziw dla erudycji autora, który musiał dobrze władać m.in. łaciną i
greką, znać sie na roślinach leczniczych, na surowcach mineralnych i
pochodzenia zwierzęcego, służących do wytwarzania leków. Wiele z tych surowców
budzi nasze zdziwienie (np. tłuszcz kota, strój bobrowy). Uśmiech budzą także
nazwy ówczesnych leków jak Manus Christi Perlata (perłowa dłoń Chrystusa),
które - zdaniem prof. Domosławskiego były w użyciu do 1. połowy XIX w., a w
niektórych częściach świata stosowane są nawet do dziś. Należy sie zgodzić z
konstatacją, że polskie wydanie dzieła C. Schwenckfeldta jest dla naszego
regionu ważnym wydarzeniem naukowym i kulturalnym.
Schwenckfeldt C., Dokładne opisanie jeleniogórskiego ciepłego zdroju położonego na Śląsku
pod Karkonoszami, AD REM, Jelenia Góra - Cieplice 2011.
- wykonanie rękodzieła /
gadżetuinspirowanego książką (np. zakładki do książki,
ramka, biżuteria, kostium, okulary, zabawka, torba, poduszka itp.)
- technika: dowolna
- ilość prac: dowolna
- do pracy należy załączyć metryczkę z imieniem,
nazwiskiem i klasą
- prace należy składać
u p. Karoliny Prusieckiej, p. Ireny Szeligi do 6 grudnia 2012.
5.
Kryteria oceny prac:
- oryginalność pomysłu
- staranność wykonania.
6.
Zasady rozstrzygnięcia konkursu:
- prace zostaną ocenione przez jury w
składzie: p. Beata Łężny, p. Karolina Prusiecka,p. Irena Szeliga podczas szkolnego
kiermaszu książek 13 grudnia 2012 r.
- jury zastrzega sobie prawo do przyznania wyróżnień
- werdykt jury jest
ostateczny.
7.
Postanowienia końcowe
- udział w konkursie
jest równoznaczny z wyrażeniem zgody na wykorzystywanie danych osobowych
uczestnika
- regulamin jest
dostępny na stronie internetowej Liceum Ogólnokształcącego im. Braci
Śniadeckich w Zgorzelcu oraz Niepublicznego Gimnazjum Łużyckiego.
Janusz Korczak to
pseudonim pisarski Henryka Goldszmita (1878/1879 – 1942), lekarza, wybitnego
pedagoga, wychowawcy i twórcy dzieł literackich dla dzieci, młodzieży i
dorosłych. Jak opowiadał Igor Newerly, pisarz i przyjaciel Korczaka, pisaniu
oddawał się on od wczesnych lat szkolnych. Pierwsze próby literackie sam
Korczak traktowałnieco z przymrużeniem
oka.Rozpoczął od poezji, którą bardzo
surowo ocenił znany publicysta i teoretyk pozytywizmu, Aleksander
Świętochowski. Zrozumiał więc, że poetą nie będzie. Następnie próbował swych
sił w dramacie – niestety jego sztuka pt. Którędy?
nigdy nie weszła na scenę. Pozostała mu powieść jako środek wyrażenia
swoich literackich umiejętności. Wkrótce też, w 1901 rokuczasopismo
Kolcezaczęło publikację w odcinkach jego
powieści Dzieci ulicy. Miała ona
wydźwięk nieco sensacyjny, ale trudno było jej autorowi odmówić umiejętności
bystrej obserwacji życia.
W 1904 roku w piśmie Głos zaczęła ukazywać się, również w
odcinkach, powieść Dziecko salonu, która
zrobiła na czytelnikach doskonałe wrażenie i ujawniła niewątpliwy talent
pisarski Korczaka. Dzięki Dziecku salonu
Janusz Korczak zaistniał jako pisarz, ale teżw swej twórczości zaakcentował problem, który był dla niego przez całe
jego życie najważniejszy – problem dziecka.
A
potem już kolejne utwory poświęcone dzieciom następowały jeden po drugim. I tak
w 1910i 1911 roku ukazały się reportaże
z pobytu autora na koloniach letnich. Literackie sprawozdanie z obozu dzieci
żydowskich nosiło tytułJośki,Mośki i Srule, zaś z kolonii z dziećmi polskimi –Józki,
Jaśki i Franki. Do dziś oba utwory zachwycają wnikliwością obserwacji
psychologicznej i naturalnością języka – tak, że można je czytać jako
literaturę pedagogiczną lub po prostu jako ciekawy i miejscami zabawnydziennik z dziecięcych kolonii. W 1912 roku
ukazała się Sława – utwór o wymowie
dydaktycznej, w którym Korczak podkreślał wagę marzeń w życiu dziecka: Dzieci, dumne miejcie zamiary, górne miejcie
marzenia i dążcie do sławy. Coś z tego zawsze wyniknie…
W 1914 roku opublikował
razem trzy utwory (Bobo, Spowiedź
motyla, Feralny tydzień), będące subtelnym studium psychologicznym wieku
niemowlęcego, dzieciństwa i wieku szkolnego, opartym, jak większość utworów
Korczaka, na motywach autobiograficznych. Następne lata to szereg prac z
zakresu pedagogiki dziecięcej. Ale oto w 1926 roku ukazała się powieść dla
młodzieży, która natychmiast zyskała sobie wielotysięczną rzeszę czytelników
spośród dzieci w Polce i za granicą – Bankructwo
małego Dżeka -
historia o niezwykłych
perypetiach amerykańskiego chłopca, który postanowił założyć w szkole
spółdzielnię uczniowską. Niewątpliwie
jednak najgłośniejszą książką dla dzieci, napisaną przez Korczakabył Król
Maciuś Pierwszy (1928). Ta historia o próbie zbudowania dziecięcego
państwa, opartego na utopijnym modelu demokracji, ma wymowę ponadczasową. Można
ją czytać na każdym etapie życia – podobnie jak np. Małego księcia A. de Saint-Exupery`ego – i różnie interpretować, w
zależności od nabytego doświadczenia życiowego. A może by tak zrobić – zastanawia się Maciuś – żeby dzieci z całego
świata – białe, czarne i żółte – też
miały jednego koloru sztandar?A
sztandar miał mieć kolor zielony… jak kolor nadziei.
Wspaniały sukces
czytelniczy Króla Maciusia wymógł
niejako na autorze napisanie dalszego ciągu przygód tego niezwykłego chłopca i
tak w 1931 roku ukazał się Król Maciuś na
wyspie bezludnej. Następnie w
1934 roku Korczak wydał kolejną powieść dla dzieci pt.Kajtuś
Czarodziej. Książka opowiada historię chłopca, który
odkrył, że posiada czarodziejską moc. Początkowo wykorzystuje
ją do zabawy, ale w końcu musi nauczyć się nad nią panować. Kajtuś ucieka z
domu i podczas podróży po całym świecie rozwija swoje czarodziejskie
umiejętności. To opowieść o dorastaniu i świecie
dziecięcej wyobraźni. Dzisiaj
postać stworzona przez Janusza Korczaka budzi skojarzenia z Piotrusiem Panem iHarrym Potterem.
Do wybuchu II wojny
światowej Korczak wydał jeszcze trzy powieści dla młodzieży :
·Uparty
chłopiec(1937)
·Ludzie
są dobrzy (1938)
·Trzy
rozprawy Herszka (1938)
Janusz Korczak wniósł
niewątpliwie duży wkład w rozwój literatury dla dzieci i młodzieży. Jego
dziecięcy bohaterowie są traktowani przez pisarza bardzo poważnie i
rozstrzygają bardzo dorosłe problemy. Ale są też zagubieni w świecie obcym dla
nich i wrogim, w świecie uniemożliwiającym im rozwój marzeń – w świecie ludzi
dorosłych. Książki Korczaka są dziś może nieco zapomniane. Ale warto po nie
sięgnąć, bo niosą w sobie obok optymizmu przynależnemu dzieciństwu także tę
niezwykłą mądrość, że nawet jeśli staniemy się już ludźmi dorosłymi, nie
powinniśmy nigdy przestać M A R Z Y Ć.
Miejska Biblioteka Publiczna w Zgorzelcu zaprasza na IX Zaduszki Poetyckie
poświęcone pamięci poety Krzysztofa Senajko. Wieczór poetycki odbędzie się 10
listopada o godzinie 17:00 w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury w
Zgorzelcu.
Twoje
półki zajmują stosy niepotrzebnych książek?
Nie wiesz, co zrobić z powieściami Twojego dzieciństwa, bądź tymi, które w
ogóle Cię nie interesują?
A może wręcz przeciwnie, z radością przygarniasz wszystko, co składa się z
literek?
Ten kiermasz jest
dla Ciebie!
·Niepotrzebne książki przynieś do
biblioteki szkolnej.
·Jeśli chcesz otrzymać symboliczne
pieniądze za daną lekturę, zamieść w widocznym miejscu (na samoprzylepnej
karteczce lub na wewnętrznej stronie okładki – ołówkiem!) swoje imię, nazwisko
i klasę. Zaznacz, ile pieniędzy chciałbyś dostać.
·Możesz oddać książki jako darowiznę.
Dołożymy wszelkich starań, by trafiły one w dobre ręce (biblioteki,
przedszkola, szkoły itp.).
·Pamiętaj, by książki były w dobrym
stanie.
·Zbiórka potrwa do 11 grudnia 2012 r.
Wielki kiermasz odbędzie
się 13 grudnia 2012 r.
Serdecznie zapraszamy do
podzielenia się swoimi książkami!
Wielu ludzi wierzy, że żyjemy w
świecie, gdzie tylko cienka, łatwa do zniszczenia zasłona oddziela żywych od
zmarłych. Jeżeli to prawda, czy to oznacza, że śmierć nie kończy naszej
egzystencji? Czy istnieją złośliwe duchy i zaświaty? Gdzie one są? Co
dzieje się z nami po śmierci? Na to pytanie chyba próbuje odpowiedzieć sobie
każdy człowiek.
Poeci
w swoich dziełach, opierając się na przekazach religijnych i mitach, ukazują
nam, jak rozumieją pojęcie zaświatów. Już w starożytności zostały one bardzo
szczegółowo opisane. Według wyobrażeń starożytnych Greków, Hades, który był
synem Kronosa i Rei, zarządzał podziemną krainą, do której trafiały dusze
zmarłych. Otaczały ją zewsząd cztery rzeki: Acheront, Styks, Kokytos oraz Lete.
Przez Styks i Acheront przewoził dusze zmarłych Charon, biorąc jako opłatę
obol, wkładany zmarłym w usta na ostatnią drogę. Zanim przybyszowi zostało
wyznaczone jego miejsce w podziemnym królestwie, trzej królowie (Minos, Ajakos
i Radamantys) sądzili jego dobre i złe uczynki. Najwięksi zbrodniarze trafiali
do miejsca kaźni – Tartaru, który znajdował się pod zamkiem Hadesa.
Sprawiedliwi natomiast wędrowali na Wyspę Błogosławionych, gdzie panowała wieczna
wiosna. Na tamtejszych Polach Elizejskich, czyli na niezwykle pięknej łące,
odbywały się biesiady. Z Hadesu raczej nie wracało się na ziemię, ale były
wyjątki. Udało się to Orfeuszowi. Postanowił zejść do
Tartaru, by uwolnić swoją ukochaną żonę Eurydykę. Nie mógł pogodzić się z tym,
że odeszła na zawsze. Pokonując wszystkie przeszkody, dotarł do samego Hadesa.
Ten został oczarowany przez Orfeusza i zwolnił Eurydykę. Postawił przy tym
jeden warunek: Orfeusz nie mógł oglądać się za siebie, póki Eurydyka nie
znajdzie się na powierzchni ziemi w świetle słońca. Orfeusz zgodził się na ten
warunek, jednak w drodze powrotnej z radości zapomniawszy o warunku, odwrócił
się i na zawsze stracił ukochaną, ponieważ zamieniła się w kamień.
Joachim Patinir, Przekroczenie rzeki Styks
Wyobrażenia
chrześcijańskie opierają się przede wszystkim na Biblii. Jednak nie były dokładnie sprecyzowane. Myśląc o zaświatach przez pryzmat Biblii, przychodzą
nam do głowy dwa skojarzenia – niebo i piekło. Co Biblia mówi o niebie? „W domu Ojca mego wiele jest
mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam
miejsce. A jeśli pójdę i przygotuje wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do
siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” (J 14,2-3)W niebie nawet zwierzęta będą żyły
w zgodzie i pokoju. Obłożnie chorzy i inwalidzi będą uzdrowieni:
„Wtedy otworzą się oczy ślepych,
otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie
odezwie się język niemych, gdyż wody wytrysną na pustyni i potoki na stepie.” (Iz
35,5-6)
Lucas Cranach Starszy, Raj
A czym jest piekło? Słowo to
tłumaczone jest w Nowym Testamencie zwykle jako gehenna, czyli „jezioro ognia”.
O piekle mówi sam Jezus. Z jego słów wynika, że jest to realne miejsce, gdzie
trafią ci „którzy dopuszczają się nieprawości”. W wierze chrześcijańskiej
oprócz piekła i nieba istnieje również czyściec – miejsce pośrednie przed ostatecznym
oczyszczeniem. Jest dla tych, którzy zmarli w przyjaźni z Bogiem, lecz nie byli
całkiem oczyszczeni. To miejsce pozbycia się ludzkich niedoskonałości przed
dostąpieniem niebiańskiej radości. Czyściec to etap przejściowy, gwarantujący,
że dalej czeka już tylko niebo...
Domenico di Michelino, Dante i trzy królestwa
Niebo i piekło są ostatecznymi miejscami
przeznaczenia i nie ma od nich odwrotu.
Przykładem
interpretacji obrazu życia po śmierci są treny Jana Kochanowskiego. Tren XIX opowiada o tym, jak
Kochanowskiemu w śnie ukazuje się matka i mówi, gdzie znajduje się jego
ukochana córka. Sen był na jawie, realistyczny – Urszulka wydawała się być jak
żywa. Mowa matki była ogromnym pocieszeniem, ukoiła niepewność i
zmartwienia. Matka powiedziała, że Urszula jest w niebie i jest jej tam dobrze.
Opisała całe niebo. To w nim panuje wieczne, niczym nie zmącone szczęście, nie
ma trosk i pracy. Nie ma tam również chorób i śmierci, nie trzeba płakać po
zmarłych, bo życie jest wieczne. Nie ma tajemnic, panuje wieczna jasność, a
wszystko jest związane z dobrem i pięknem. Jednak, żeby się dostać do nieba,
trzeba wszystkiego doświadczyć na ziemi – bólu, cierpienia, bo to też należy do
życia, a świadczy o tym cytat: „Tego się synu trzymaj, a ludzkie przygody,
ludzkie noś. Jeden jest Pan smutku i nagrody”.
Jan Matejko, Kochanowski nad zwłokami Urszulki
Wiara
w zaświaty jest bardzo istotna dla ludzi. Czym byłby świat, gdybyśmy wiedzieli,
że nasze życie kończy się na śmierci?
Uważam, że ludzie boją się umierać i to
jest powodem wiary w zaświaty. Chcą wierzyć, że oprócz ziemskiego życia
istnieje coś jeszcze, coś o wiele piękniejszego i wiecznego. Wiara w zaświaty
również skłania nas do czynienia dobra na ziemi, ponieważ według wiary
chrześcijańskiej nie możemy liczyć na życie wieczne przy boku Boga, jeśli nie
jesteśmy prawymi ludźmi na ziemi.
Ptaki odlatują, robi się
coraz chłodniej i ciemniej. Co wybrać do czytania na długie jesienne wieczory? Może
zachęcą Was koledzy i koleżanki, którzy prowadzą literackie blogi – serdecznie zapraszamy
do odwiedzenia ich stron!
Zawsze,
gdy czytam biografie ludzi pióra, zastanawiam się jak też wyglądały
miejscowości, gdzie przyszło im żyć i tworzyć, a także ich domy i to, co po
nich – poza dziełami literackimi – pozostało. Veni, vidi (przybyłam, zobaczyłam…) izapraszam Was w podróż do miejsc, gdzie
urodził się, mieszkał i spoczął po śmierci największy poeta polskiego renesansu
JAN KOCHANOWSKI.
Urodził
się w Sycynie, na Ziemi Radomskiej w
1530 roku. Miejscowość zachwyca malowniczym
położeniem wśród pól i lasów. Tutaj turyści przybywają stosunkowo rzadko. I
czas jakby się zatrzymał... Do dzisiaj pozostały ślady po fundamentach dworu
Kochanowskich, z pietyzmem odrestaurowane przez
archeologów.
Jan
Kochanowski studiował w kraju i za granicą (lata 1544-1559), potem w jego
życiorysie wyróżnić można czas dworski (lata 1559-1584) i wreszcie tzw. okres
czarnoleski (1575 – 1584). Wtedy to poeta ukształtował w sobie ideał życia
rodzinnego i ziemiańskiego.
Czarnolas
otrzymał J. Kochanowskina mocy aktu
podziałowego sporządzonegow Radomiu 13
lipca 1559 roku. Ożenił się (z Dorotą Podlodowską), wychowywał dzieci i wiódł
spokojny żywot ziemianina. Był ojcem sześciu córek – Urszuli, Hanny, Ewy,
Polikseny, Elżbiety i Krystyny. Najmłodsze dziecko - syn Jan urodził się już po
śmierci poety i zmarł w wieku niemowlęcym.
W
tym czasie Kochanowski najwięcej tworzył i, sądząc ze źródeł, był w Czarnolesie
naprawdę szczęśliwy. Odwiedzało go wielu znamienitych gości – przyjaciół,
dostojników państwowych i literatów. Tutaj przeżył także niewątpliwie
największą tragedię osobistą jaką była śmierć ukochanej córeczki Urszulki.
Dom
poety w Czarnolesie nie dotrwał do czasów nam współczesnych, gdyż spłonął ok.
1720 roku. Dzisiaj na jego miejscu znajduje się kaplica, gdzie obejrzeć można
zainscenizowane impresje historyczne dotyczące wydarzeńz życia J. Kochanowskiego.
Kaplica
stoi w pięknym, pełnym starych drzew parku, gdzie jedna z alejek wiedzie na
miejsce owej legendarnej lipy, pod którą siadywał poeta. Lecz, niestety, jak
mówi ze smutkiem poetaJ. Ejsmont (…) Nie ma już bujnej lipy. Pracowite
pszczoły przerwały brzęk wesoły. Ucichł śmiech radosny i głosiczek słodki
Orszulki, lubej szczebiotki, która jako ów ptaszek rozkoszny a mały,
świergotała dzień cały (…). Na tym miejscu stoi teraz obelisk z popiersiem
poety, a u jego podnóża – symboliczny sarkofag Urszulki Kochanowskiej. Całość sprawia wrażenie
jakby to ojciec wciąż czuwał nad swym zmarłym dzieckiem...
W
parku znajduje się także Muzeum Jana Kochanowskiego. W pięknie
zagospodarowanych salach poruszamy się wśród eksponatów rozmieszczonych
chronologicznie, a wokół otacza nas poezja Janowa oraz fragmenty wierszy
poetów, dla których był prawdziwym i niedoścignionym Mistrzem słowa.
Jest też wiele
reprodukcji pierwszych wydań dzieł poety.
W
parku rośnie wiele lip. Gdy wsłuchasz się w ich szum, to jakbyś słyszał słowa Mistrza
Jana:
Gościu,
siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie
dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć
się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną
pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. (…).
Jan
Kochanowski herbu Korwin zmarł w Lublinie, 22 sierpnia 1584 roku, gdzie udał
się na zwołane przez króla Stefana Batorego posiedzenie Senatu Rzeczpospolitej
Obojga Narodów. Poeta prosił o audiencję u króla w sprawie krewnego swej żony,
Jakuba Podlodowskiego. Tak jego śmierć opisał jeden z biografów wielkiego
poety, ks. Jan Wiśniewski, w wydanej w 1930 roku monografii pt. Jan Kochanowski w czterechsetlecie urodzin:
smutek i uciążliwa droga, przejęcie się i
niepokój jak go król przyjmie tak podziałałyi wzruszyły Kochanowskiego, że gdy wchodził
na salę przyjęć, dostał anewryzmu serca, zachwiał się i upadł nieżywy.
Przedwczesna
i niespodziewana to była śmierć. Okryła żałobą najbliższą rodzinę i ówczesne
środowisko literackie.
Poeta
został pochowany w Zwoleniu, w podziemiach kościoła parafialnego. Tutaj miejsce
spoczynku znaleźli także inni członkowie rodziny Kochanowskich i tak powstała
tzw. kaplica Kochanowskich. W lipcu 2010 roku dokonano kolejnego jej remontu i
teraz możliwe jest wejście do krypty, gdzie w pięknym marmurowym sarkofagu
spoczywają doczesne szczątki naszego wielkiego poety.
Na sarkofagu leżą zawsze świeże kwiaty. A nad wejściem do krypty, na ścianie
znajduje się tablica epitafijna, gdzie w marmurze wyrzeźbiono najbardziej znany
wizerunek Jana Kochanowskiego.
Umieszczony na niej łaciński napis
w polskim tłumaczeniu głosi:
Jan Kochanowski Wojski Sandomierski
Tu spoczywa
Aby uczony przechodzień nie minął
bez
uczczenia
Zwłok takiego męża
Którego pamięć u ludzi
wykształconych
Trwać będzie wiecznie
Marmur ten znakiem
Umarł 1584 roku. Dnia 22 sierpnia,
mając lat 54
I
tutaj kończy się wędrówka śladami Jana Kochanowskiego. Żył pięknie i pozostawił
po sobie dzieło wielkie. Słusznie też przewidział:
A co mi za żywota ujmie czas
dzisiejszy,
To po śmierci nagrodzi z lichwą
wiek pózniejszy.
I opatrzył to dawno syn pięknej
Latony,
Że moich kości popiół nie będzie
wzgardzony.
Oprac.
I. Sz.
Bibliografia :
1.Jaskot
M., Jan Kochanowski,Czarnolas, 2011
2.Poezja czarnoleskich komnat,
Radom, 2004
3.Popis
M., Rodzina Kochanowskich i dzieje wsi
Czarnolas, Zwoleń, 1998