Zawsze,
gdy czytam biografie ludzi pióra, zastanawiam się jak też wyglądały
miejscowości, gdzie przyszło im żyć i tworzyć, a także ich domy i to, co po
nich – poza dziełami literackimi – pozostało. Veni, vidi (przybyłam, zobaczyłam…) i zapraszam Was w podróż do miejsc, gdzie
urodził się, mieszkał i spoczął po śmierci największy poeta polskiego renesansu
JAN KOCHANOWSKI.
Urodził
się w Sycynie, na Ziemi Radomskiej w
1530 roku. Miejscowość zachwyca malowniczym
położeniem wśród pól i lasów. Tutaj turyści przybywają stosunkowo rzadko. I
czas jakby się zatrzymał... Do dzisiaj pozostały ślady po fundamentach dworu
Kochanowskich, z pietyzmem odrestaurowane przez
archeologów.
Jan
Kochanowski studiował w kraju i za granicą (lata 1544-1559), potem w jego
życiorysie wyróżnić można czas dworski (lata 1559-1584) i wreszcie tzw. okres
czarnoleski (1575 – 1584). Wtedy to poeta ukształtował w sobie ideał życia
rodzinnego i ziemiańskiego.
Czarnolas
otrzymał J. Kochanowski na mocy aktu
podziałowego sporządzonego w Radomiu 13
lipca 1559 roku. Ożenił się (z Dorotą Podlodowską), wychowywał dzieci i wiódł
spokojny żywot ziemianina. Był ojcem sześciu córek – Urszuli, Hanny, Ewy,
Polikseny, Elżbiety i Krystyny. Najmłodsze dziecko - syn Jan urodził się już po
śmierci poety i zmarł w wieku niemowlęcym.
W
tym czasie Kochanowski najwięcej tworzył i, sądząc ze źródeł, był w Czarnolesie
naprawdę szczęśliwy. Odwiedzało go wielu znamienitych gości – przyjaciół,
dostojników państwowych i literatów. Tutaj przeżył także niewątpliwie
największą tragedię osobistą jaką była śmierć ukochanej córeczki Urszulki.
Dom
poety w Czarnolesie nie dotrwał do czasów nam współczesnych, gdyż spłonął ok.
1720 roku. Dzisiaj na jego miejscu znajduje się kaplica, gdzie obejrzeć można
zainscenizowane impresje historyczne dotyczące wydarzeń z życia J. Kochanowskiego.
Kaplica
stoi w pięknym, pełnym starych drzew parku, gdzie jedna z alejek wiedzie na
miejsce owej legendarnej lipy, pod którą siadywał poeta. Lecz, niestety, jak
mówi ze smutkiem poeta J. Ejsmont (…) Nie ma już bujnej lipy. Pracowite
pszczoły przerwały brzęk wesoły. Ucichł śmiech radosny i głosiczek słodki
Orszulki, lubej szczebiotki, która jako ów ptaszek rozkoszny a mały,
świergotała dzień cały (…). Na tym miejscu stoi teraz obelisk z popiersiem
poety, a u jego podnóża – symboliczny sarkofag Urszulki Kochanowskiej. Całość sprawia wrażenie
jakby to ojciec wciąż czuwał nad swym zmarłym dzieckiem...
W
parku znajduje się także Muzeum Jana Kochanowskiego. W pięknie
zagospodarowanych salach poruszamy się wśród eksponatów rozmieszczonych
chronologicznie, a wokół otacza nas poezja Janowa oraz fragmenty wierszy
poetów, dla których był prawdziwym i niedoścignionym Mistrzem słowa.
Jest też wiele reprodukcji pierwszych wydań dzieł poety.
Jest też wiele reprodukcji pierwszych wydań dzieł poety.
W
parku rośnie wiele lip. Gdy wsłuchasz się w ich szum, to jakbyś słyszał słowa Mistrza
Jana:
Gościu,
siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie
dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć
się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną
pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. (…).
Jan
Kochanowski herbu Korwin zmarł w Lublinie, 22 sierpnia 1584 roku, gdzie udał
się na zwołane przez króla Stefana Batorego posiedzenie Senatu Rzeczpospolitej
Obojga Narodów. Poeta prosił o audiencję u króla w sprawie krewnego swej żony,
Jakuba Podlodowskiego. Tak jego śmierć opisał jeden z biografów wielkiego
poety, ks. Jan Wiśniewski, w wydanej w 1930 roku monografii pt. Jan Kochanowski w czterechsetlecie urodzin:
smutek i uciążliwa droga, przejęcie się i
niepokój jak go król przyjmie tak podziałały i wzruszyły Kochanowskiego, że gdy wchodził
na salę przyjęć, dostał anewryzmu serca, zachwiał się i upadł nieżywy.
Przedwczesna
i niespodziewana to była śmierć. Okryła żałobą najbliższą rodzinę i ówczesne
środowisko literackie.
Poeta
został pochowany w Zwoleniu, w podziemiach kościoła parafialnego. Tutaj miejsce
spoczynku znaleźli także inni członkowie rodziny Kochanowskich i tak powstała
tzw. kaplica Kochanowskich. W lipcu 2010 roku dokonano kolejnego jej remontu i
teraz możliwe jest wejście do krypty, gdzie w pięknym marmurowym sarkofagu
spoczywają doczesne szczątki naszego wielkiego poety.
Na sarkofagu leżą zawsze świeże kwiaty. A nad wejściem do krypty, na ścianie znajduje się tablica epitafijna, gdzie w marmurze wyrzeźbiono najbardziej znany wizerunek Jana Kochanowskiego.
Umieszczony na niej łaciński napis w polskim tłumaczeniu głosi:
Na sarkofagu leżą zawsze świeże kwiaty. A nad wejściem do krypty, na ścianie znajduje się tablica epitafijna, gdzie w marmurze wyrzeźbiono najbardziej znany wizerunek Jana Kochanowskiego.
Umieszczony na niej łaciński napis w polskim tłumaczeniu głosi:
Jan Kochanowski Wojski Sandomierski
Tu spoczywa
Aby uczony przechodzień nie minął
bez
uczczenia
Zwłok takiego męża
Którego pamięć u ludzi
wykształconych
Trwać będzie wiecznie
Marmur ten znakiem
Umarł 1584 roku. Dnia 22 sierpnia,
mając lat 54
I
tutaj kończy się wędrówka śladami Jana Kochanowskiego. Żył pięknie i pozostawił
po sobie dzieło wielkie. Słusznie też przewidział:
A co mi za żywota ujmie czas
dzisiejszy,
To po śmierci nagrodzi z lichwą
wiek pózniejszy.
I opatrzył to dawno syn pięknej
Latony,
Że moich kości popiół nie będzie
wzgardzony.
Oprac.
I. Sz.
Bibliografia :
1. Jaskot
M., Jan Kochanowski, Czarnolas, 2011
2. Poezja czarnoleskich komnat,
Radom, 2004
3. Popis
M., Rodzina Kochanowskich i dzieje wsi
Czarnolas, Zwoleń, 1998