Bartholomeus Hopfer, Melancholia (ok. 1643)
Wielu
ludziom trudno jest przyjąć konkretne stanowisko wobec spraw doczesnych i
wiecznych. Z jednej strony pojawia się kuszenie dobrami materialnymi, pragnienie
rzeczy ziemskich. Z drugiej ludzi trawi niepokój, tęsknota za tym co duchowe i
święte. Świat od dawna nie jest już postrzegany jako pełen harmonii i piękna.
Walczą w nim bowiem te same siły, które od zawsze toczyły zacięte boje we
wnętrzu człowieka. Zło i dobro, światło i ciemność, grzech i czystość…
Ukazanie
dychotomicznego świata było charakterystyczne dla nurtu metafizycznego
literatury baroku. Pisarze pokazywali jego złożoność poprzez łączenie
kontrastów oraz stosowanie środków stylistycznych w sposób zadziwiający i
poruszający czytelników. Obsesyjnie nawiązywali do motywów wanitatywnych, mających
związek z kruchością ludzkiej egzystencji. Związane one były z myślą przewodnią
ówczesnych czasów - vanitas vanitatum et
omnia vanitas.
Takimi
twórcami byli bez wątpienia Mikołaj Sęp Szarzyński i John Donne. Ich dzieła są
klasycznym przykładem utworów o charakterze religijnym, tak popularnych w epoce
baroku. Tymi bezpośrednio nawiązującymi do stosunku człowieka wobec spraw
doczesnych i wiecznych, są Sonet IV O
wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światłem i ciałem Szarzyńskiego,
oraz Sonet X Donne’a. Oba te wiersze
cechuje intelektualna dyscyplina, dramatyzm i napięcie, osiągnięte dzięki
zastosowaniu uporządkowanej formy sonetu – regularnego wiersza sylabicznego z
przejrzystym układem rymów.
Dzieło
pierwszego z autorów skupia się na ciągłej walce podmiotu lirycznego z
pokusami, którymi wodzą go szatan, świat i ciało. Informuje nas o tym tytuł,
który można potraktować jako tezę. Sonet opisuje przebieg bitwy. Szanse bohatera
na zwycięstwo są dodatkowo utrudnione przez jego dualistyczny byt, wywołujący
sprzeczne emocje, ambiwalentne uczucia. Człowiek zostaje rozdarty między sferą
sacrum a profanum. Staje się wątły i niebaczny, a jego jedyną szansą na ratunek
jest wiara w Boga i nadzieja na zbawienie. Mikołaj Sęp Szarzyński do uzyskania
odpowiedniego efektu zastosował rozmaite środki stylistyczne. Swoją wypowiedź
rozpoczął apostrofą wskazując cele i adresata wypowiedzi. Elipsa dopełniona
pytaniami retorycznymi zwraca uwagę na wyrażone twierdzenie oraz jego sens.
Liczne inwersje zmieniają styl wypowiedzi i wydobywają nieoczekiwany wydźwięk.
Użyte metafory i kontrasty zaskakują i zmuszają czytelnika do wysiłku
interpretacyjnego, przerzutnie zaś dynamizują utwór, niekiedy burząc jego
wewnętrzną kompozycje.
John
Donne swój sonet również adresuje do śmierci, lecz nie odnosi się do niej z
szacunkiem czy strachem. Już w pierwszych wersach rzuca jej swego rodzaju
wyzwanie, a na przestrzeni całego utworu stara się ją zdeprecjonować. Jej walkę
z człowiekiem uważa za przegraną. Według niego ludzie mają przewagę nad
śmiercią, posiadając nieśmiertelną duszę, którą czeka zbawienie. Tak samo jak
Sęp Szarzyński, Donne zastosował rozmaite środki stylistyczne, które w dużej
mierze się pokrywają. Użył przerzutni poetyckiej, oraz metaforycznie porównał
śmierć do snu, ukazując ją jako normalną część życia człowieka, z która
powinien być oswojony. Swój wiersz kończy paradoksem, mówiącym o tym, iż dusza
człowieka, dąży do wieczności, miejsca w którym śmierci nie ma. Miejsca, w
którym śmierć czeka śmierć. Jest to niezgodne
z powszechnie przyjętym mniemaniem, lecz prowadzi do wniosku zaskakującego
swoja trafnością, który stawia człowieka na zwycięskiej pozycji, a czytelnika
pozostawia w stanie silnej zadumy nad własną egzystencją.
Jak
widać stosunek człowieka do strefy świeckiej i sakralnej intryguje od dawna. W
dzisiejszych czasach ludzi dręczą dylematy podobne do tych wzbudzających
sprzeczne emocje w baroku. Skąd jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Co czeka nas po
śmierci? Te fundamentalne pytania często zostają wypierane przez wszechobecny
konsumpcjonizm, ciągły bieg i szybkie tempo życia. Jednak gdy człowiek na
chwile się zatrzyma, te pytania powrócą. Tragizm polega właśnie na tym, że
nawet będąc jedynym rozumnym stworzeniem, prawdopodobnie nigdy nie będzie w
stanie na nie odpowiedzieć. Właśnie tym spowodowane jest nasze wewnętrzne
rozdarcie. Aby je ukoić, jedni będą szukać pocieszenia w wartościach
materialnych, inni uciekną w rutynę życia codziennego. Niektórzy zaś spróbują odnaleźć
ukojenie w Bogu.
Amadeusz Budniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz